piątek, 5 listopada 2010

5.11.10

No. Nadal nikt nie komentuje. Zastanawiam się czy jest jakikolwiek sens pisania tutaj nadal, bo w sumie co was tam obchodzi co się dzieje w moim życiu. Dość nie ciekawym w dodatku. No ale jak już zaczynam się zastanawiać to dochodzę do wniosku, że przynajmniej tutaj mogę się wyżalić do woli na moje totalnie beznadziejne życie. No. Hm.. byłam dzisiaj (godzinkę temu) z Anką na treningu JEGO. Całkiem PRZYPADKIEM poszłyśmy na halę sportową, całkiem PRZYPADKIEM akurat kilka minut po rozpoczęciu się jego PRZYPADKOWEGO z resztą treningu, i całkiem PRZYPADKIEM wygłupiałyśmy się (a raczej ja), śmiałyśmy się iwg. potem poszłyśmy na trybuny, bo do cholery, chciałam żeby mnie zobaczył. No więc stałyśmy sobie i patrzyłyśmy jak sobie gra(ją). No i owszem popatrzył się na trybuny. Ciekawe co w tedy pomyślał. A może raczej co NIE pomyślał. Np. "Boże, a ona co tu robi?",  albo : Jej to się musi cholernie w domu nudzić, że tu przylazła", albo "A ona to może się we mnie zakochała, że tak przychodzi tutaj?" .
Bo już raz widziałam jego trening i wtedy to on częściej się patrzył na mnie niż ja na niego, no ale szczegół, to było jakieś trzy albo dwa tygodnie temu. gdyby to było w wakacje (że byłabym na jego treningu) to by mi pomachał, ale teraz niee, bo to ja w końcu. W sumie jak mnie zobaczyło (przynajmniej moim zdaniem) wyglądał trochę tak jakby się czegoś zawahał ale cholera wie, co się z nim działo. Po kilku minutach poszłyśmy, on chyba słyszał jak grał jak mówiłam:
-A fajnie by teraz było, gdybym mu wylała tą colę na głowę, hehe- bo akurat trzymałam tą pepsi. A on stał całkiem nie daleko i tak mi się wydaje, że to słyszał, zwłaszcza, że powtórzyłam to kilka razy. Nie przypadkiem, nie.
No i na dodatek taki koleś nazwał mnie przy nim dziwką, bo go sopelkiem ze sklepiku dotknęłam, tak dla jaj. No, i on to słyszał. To (przy NIM) odpowiedziałam, ze jeśli ja jestem dziwką, to on jest dziwkarzem. ON wtedy coś powiedział ale nie słyszałam co. No, dzień zajebisty.
Szkoda, że nikt tego nie czyta, bo jestem ciekawa co wy o tym wszystkim sądzicie ale cóż. Mówi się trudno, a pisze się dalej. Yh.
Pzdr;*

`Życie polega na tym, że nigdy nie możemy być do końca pewni o co chodzi.`- moje. Nie wiem czy widzicie w tym jakiś sens, ale skoro zawsze daje cytat na koniec, to proszę.

2 komentarze:

  1. "gdybym mu wylała tą colę na głowę, hehe- bo akurat trzymałam tą pepsi"
    To w końcu Pepsi czy colę? Bo to jest różnica.

    A, poza tym - fajny blog. Pozdro. ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny blog :)

    OdpowiedzUsuń